niedziela, 13 października 2013

Chapter five

Brunetka kierowała się w stronę ulicy Johnson St.  kilka metrów od hotelu  „The Palmer House Hilton”.   Wracała ze spotkania z John’em.  Blondyn o niebieskich oczach poradził jej żeby w końcu się odważyła i zmieniła się chociaż o 50 stopni.  Rozum Rose mówił żeby tego nie robiła bo wynikną z tego nie złe kłopoty lecz druga strona szatynki po prostu o to błagała.  Szła po ulicach Manson Avenue. Nie zwracała uwagi na późną godzinę lub na to że może się zgubić. Była zagubiona w swoich myślach.  Z rozmyślania wyrwało ją uderzenie o coś dość twardego? Ukształtowanego? Dziewczyna podniosła głowę sprawdzając co było powodem jej wypadku.
-‘’Znowu się widzimy. Jak się cieszę.’’ – Mruknął zbliżając się do dziewczyny tak że stykali się czołami.
- ‘’ Umm ja muszę iść wiesz. W t-ta-tamtą stronę !  To do zobaczenia! ‘’ – Krzyknęła oddalając się od bruneta, lecz ten szarpnął ją za ramię tak że znowu była bardzo blisko niego.
-‘’ Zapomniałaś, że teraz jest ten następny raz? Zapomniałaś spotkania w sklepie? Jesteś ładna jak na taką dziwkę więc im szybciej cię przelecę tym lepiej kochanie .’’-Zaczął zjeżdżać swoimi ustami na szyję zielonookiej. Jego duże dłonie pieściły  jej boki przybliżając ją co raz bliżej siebie, a ona? Stała sparaliżowana nie wiedząc co zrobić.
Chłopak przestał całować szyje dziewczyny i spoglądnął na przerażoną twarz.
- ‘’ Oh, przepraszam. Jestem Justin, Justin Bieber, a ty skarbie?’’ – Jego karmelowe oczy patrzyły się z pożądaniem na zielone oczy brunetki.
- ‘’ Jestem Roseline, lecz mów mi Rose . ‘’ – Szepnęła wpatrując się w malinowe usta chłopaka. Były tak kuszące jakby same mówiły żeby je pocałować.  Usta szatyna uformowały się w znanym łobuzerskim uśmiechu zauważając na co gapi się dziewczyna.
Nie myśląc ani chwili dłużej ostro wbił się  w usta brunetki. Przez chwilę siedemnastolatka była zbyt zszokowana ale kiedy zrozumiała co się dzieje odwzajemniła pocałunek. Brązowooki pchnął ją na maskę samochodu stojącego przed nimi. Dziewczyna dopiero po kilku sekundach odzyskała rozum, po chwili odsunęła chłopaka od siebie i powoli zaczęła się oddalać.
Na jego twarzy zagościł łobuzerski uśmiech. Szatynka odwróciła się na pięcie i pobiegła daleko przed siebie kierując się do domu.. Sama już siebie nie rozumiała z jednej strony w ogóle go nie znała ale z drugiej strony  chciała go tak całować w nieskończoność. Czy to normalne? Bo sama już tego nie wie.

Homicidial, wszedł do auta trzaskając drogimi drzwiami. Miał jeden cel -  Dowiedzieć się o Roselin wszystko.


No i mamy nowy rozdział co wy na to? W tym rozdziale chociaż że krótki trochę się dzieje :). Mam nadzieje, że okej i do nn!

6 komentarzy:

  1. Opowiadanie zaczyna się fajnie ,ale rozdziały są za krótkie.
    Powinnaś zacząć rozgłaszać swojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za szczerą opinie! Boże nawet nie masz pojęcia jak bardzo się ciesze, że ktoś to czyta :). Jeżeli chodzi o długość rozdziałów sądzę że czasem pojawi się jakiś dłuższy rozdział bo nie zawsze mam tą wenę, a jeżeli długo nic nie wstawiałam to nie chcę żeby wyglądało to tak, że zaniedbuje bloga ale dziękuje za rade !

      Usuń
  2. O.mój.Boże ! Bardzo Wam dziękuje ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Pracuje właśnie nad rozdziałem szóstym :). Staram się napisać dłuższy rozdział więc nie jestem zbyt pewna. Możliwe że zostanie dodany w sobotę lub wcześniej ale nie obiecuje :).

      Usuń
  4. Super rozdział. Lece dalej. Ale to wciaga ^^
    ~Donia154

    OdpowiedzUsuń

Jeden mały komentarz nawet ze zwykłym napisem " czytam ". Motywuje ! Dla ciebie to kilka sekund dla mnie to WIELKA motywacja ! ;)