Brunet siedział przy oknie wpatrując się w zielonooką. Stała tam uśmiechnięta od ucha do ucha i rozmawiała z jego przyjacielem, a on? Stał przy oknie i przyglądał się jej jak w obrazek. Śmiała się, pokazywała szczery uśmiech. Przez długi okres czasu bardzo długi myślał, że będą razem, będą mieli dzieci wszystko co w bajkach. Jeden zły ruch i koniec. Zero nadziei, Zero wspólnych wspomnień.
Szatyn
obudził się zalany potem. Rose coraz bardziej mieszała mu w głowie, a on jak
zwykle nie miał pojęcia co zrobić.
Chłopak wstał ze swojego łóżka i podszedł do małego okna. Wziął
zapalniczkę i papierosa po czym rozkoszował się zapachem nikotyny. To jako
jedyne pomagało mu się rozluźnić, pozbyć się problemów i nadal być trzeźwym.
Kiedy skończył, wyrzucił niedopałek za okno i zaczął się ubierać. Myśl, że
szatynka będzie przy nim, będzie oglądać jak gra wszystko z nią związane budzi
go do życia.
Siedziała przy stole wpatrując się w krajobraz za oknem. Powolnie jadła swoje ulubione płatki z mlekiem. Niby powinna się szykować do szkoły i w ogóle, lecz coś ją ciągnęło do innego miejsca. Tak, Jefferson Park. W głowie co raz miała widok chłopaków grających w kosza no i Justina Biebera. Brunet bardzo namieszał jej w głowie. Co raz śni o jego sześciopaku, wspaniale ułożonych włosach, łobuzerskim uśmiechu za milion dolarów.
-‘’Co ty tu
jeszcze robisz?!’’- Warknął jej ojciec wyrywając ją z transu.
-‘’Już idę
do szkoły, przepraszam!’’- Szepnęła załamana dziewczyna.
-‘’Nie,
dzisiaj mam już inne plany co do ciebie.’’- Jej ojciec uśmiechnął się szyderczo
i złapał za jej włosy przyciągając ją do siebie.
Popchnął ją
na ścianę i podszedł śmiejąc się z tego jak głupią dziwką jest jego córka.
-‘’Przepraszam
, PRZEPRASZAM!’’-Skomlała szatynka dławiąc się własnymi łzami.
-‘’ Dzisiaj ci
nie odpuszczę.’’- Szepnął Edwin do jej ucha.
Brunetka
siedziała skulona na podłodze płacząc w niebogłosy i przyjmując ciosy własnego
ojca. To w brzuch, to w twarz. Rzucał ją
po domu jak jakąś zabawkę. Godziny mijały, a ona cierpiała i nie mogła nic
zrobić. Opadła z wszelkich sił. Przed jej oczami były tylko mroczki, a dalej
sama ciemność.
Szatyn siedział ze znajomymi na boisku. Co raz któryś z nich wypatrywał Rose. Niestety bez skutku.
-‘’Odbiera?’’-Szepnął
Justin kierując wzrok na siedzącą obok Sam.
-‘’ Brak
sygnału.’’- Westchnęła.
-‘’Spróbuj
jeszcze raz…’’- W oczach Biebera można było zobaczyć jedynie smutek. Każdy w
tym momencie oprócz : Carmel, Stephana i Johna martwili się o los brunetki.
-‘’Halo?
Roseline?!”- Odezwała się Sam.
-‘’Odebrała?’’-
Uśmiechnął się Chris z nutką nadziei w głosie.
-‘’Jak to
nie ma?’’- Szepnęła Sam ze zdziwieniem i
strachem wymalowanym na twarzy.
Ciemnoskóra słysząc, głęboki zachrypnięty głos od razu poczuła się przerażona i chociaż, że od lat mieszka na takiej dzielnicy, czuła się przestraszona.
-‘’Tutaj
ojciec Rose. Nie wiem kim jesteś lecz nie ma jej w domu od wczoraj do niego nie
wróciła przykro mi.’’- Mruknął z dziwnym
szczęściem. Jego głos był przepełniony jadem.
- ‘’ Jak to „przykro
mi” ?! Powinien się pan martwić, że jej nie ma! – Krzyknęła do telefonu.
- ‘’
Posłuchaj suko, nie wiem kim jesteś i nie obchodzi mnie to ale wiec, że NIGDY
nie zobaczysz tej małej suki! ‘’- Warknął Edwin.
Dziewczyna
słysząc to opuściła telefon, który upadł z wielkim hukiem, na brudny beton.
_______________________________________________________________________________________________
Wiem wiem zawiodłam was ... Przepraszam :c. Moim zdaniem rozdział do duupy ... Jednak postarałam się żeby coś się działo pomiędzy Justinem i Rose zaczyna się coś dziać :). Mam nadzieje, że rozdział podoba się chociaż wam i do następnego rozdziału!
Za krótki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :(
OdpowiedzUsuńPowiedz że ją znajdą i nic jej nie będzie plis !!!!!
Nie chciałam zostawiać was bez rozdziału :c Bo teraz muszę się ciągle UCZYĆ, a nie chcę zawieszać bloga :c. Bardzo się staram żeby rozdziały były dłuższe ale to też zależy od humoru ;/. Co do następnego nic nie wiadomo :). Trzeba czekać :D.
Usuńo Boże o Boże. Aaaaaaaaa słuchaj w połowie rozdziału padła mi bateria w laptopie no myślałam ze pierdolca dostane..... Taka dramatyczna scena a tu nagle czarny ekran no... Aaaaa ale szybko się włączył i doczytałam :33
OdpowiedzUsuń~Dojia154