Dziewczyna
seksownie kręciła biodrami sprawiając ślinotok u starszych od niej mężczyzn.
Stała na stole łobuzersko się uśmiechając. Jej złote obcasy odbijały się z
hukiem o drewniany blat stołu, a jej długie brąz włosy machały się w cztery
strony świata.
-‘’Zejdź
z tamtąd Rose!'' – brunetka usłyszała stłumiony głos dochodzący gdzieś z tłumu
mężczyzn.
Rozejrzała
się i zeszła ze stołu szukając wzrokiem posiadacza głosu. Niestety tylko
poczuła mocny uścisk na nadgarstku.
Chłopak
prowadził szatynkę na zewnątrz chcąc się trochę uspokoić. Wiedział, że teraz
nie może jej zgubić. Dziewczyna dumnie kroczyła za nim co raz się potykając.
-‘’Powiedzieć
ci coś? Tylko nikomu nie mów!’’- mruknęła Roseline do Biebera opierając się o
jego ramie.
-‘’Co?’’
-‘’Podoba
mi się pewien chłopak. Jest czasem denerwujący ale podejrzewam, że się w nim
zakochałam. Wiem, że jest niebezpieczny i pieprzy się z pierwszą lepszą ale
naprawdę go lubię''- powiedziała przytulając się do chłopaka.
-‘’Mogę
chociaż wiedzieć jak się nazywa?’’- syknął brunet. Był zdenerwowany, nie
wyobrażał sobie kogoś innego przy niej. Uważał, że jest zbyt doskonała na tych debili z jej szkoły po
prostu na wszystkich.
-‘’Nazywa
się Justin, Justin Bieber. ''– serce podeszło mu do gardła, ręce się spociły, a
oddech stał się nierówny. Nie mógł w to uwierzyć. On? Ten HOMICIDIAL, który
handluje narkotykami, zabija ludzi uczestniczy w nielegalnych wyścigach jej się
podoba? Nie wiedział co jej powiedzieć, więc jedynie wzmocnił uścisk.
-‘’Jak
sądzisz on też mnie lubi?’’- zapytała szatynka.
-‘’Oczywiście’’-
mruknął Bieber w zagłębieniu jej szyi.
RANEK
Mijały dni, tygodnie od imprezy, a oni nadal się nie spotkali. Rose dlatego, że wszystko pamiętała, a Justin ponieważ czuł się zakłopotany i musiał to przemyśleć. Hiudenmarry leżała na łóżku przeklinając całą tą sytuacje.
Jak mogła
być tak głupia?
Cały
czas to pytanie wypalało ją od środka. Co miała teraz zrobić? Okaleczać się? Nie jest
jeszcze taka głupia.
-‘’Rose
przyjdź tutaj!’’- ryknął jej ojciec z salonu.
Dziewczyna
małymi krokami poszła do salonu. Usiadła na kanapie i patrzyła się na ojca.
-‘’
Masz gościa’’- mruknął po czym odszedł do pokoju ze swoją dziewczyną.
Brunetka
popatrzyła na drzwi. Jej oczy się rozszerzyły, ręce spociły.
-‘’Justin?
Co ty tu ro-robisz?’’ – szepnęła.
Chłopak
jedynie podszedł do niej objął ją rękami w talii i delikatnie pocałował. Ich
usta idealnie do nich pasowały. Pocałunek był przepełniony przeróżnymi
pozytywnymi uczuciami, cały świat się zatrzymał. Niestety coś musiało przerwać
ten piękny moment był to telefon Roseline.
-‘’
Na serio? W tym momencie?’’- mruknął z pogardą chłopak. Spojrzał na urządzenie
po czym dał je dla dziewczyny.
-‘’Halo?’’-
warknęła szatynka.
-‘’Pamiętasz
mnie?’’
______________
Hej bardzo was przepraszam! Starałam się zrobić dłuższy ale chociaż coś się dzieje ! Wracając nie chciałam kazać wam jeszcze dłużej czekać! Dziękuje też za wszelkie komentarze w 8 rozdziale i za wejścia! Jesteście najlepsi! Jeżeli chodzi o rozdział jak sądzicie kto zadzwonił do Rose? I jak mógł zepsuć ich pocałunek?! Jeżeli nie Justin do niej zadzwonił to kto? Wszystko w IO ROZDZIALE!
Justin i Rose są słodcy *.*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D szkoda tylko że taki krótki :((( ale ważne że jest :D nie moge sie doczekać następnego :D
OdpowiedzUsuń~Donia
Jeju ta końcówka była mega sweet :*
OdpowiedzUsuńCiekawe kto do niej zadzwonił...
czekam na nn... :))
Aaaaaa słodki i dramatyczny. Szkoda że taki krótki. Czekam na następny //@VeronikaMiriam
OdpowiedzUsuń