piątek, 22 listopada 2013

chapter nine

Dziewczyna seksownie kręciła biodrami sprawiając ślinotok u starszych od niej mężczyzn. Stała na stole łobuzersko się uśmiechając. Jej złote obcasy odbijały się z hukiem o drewniany blat stołu, a jej długie brąz włosy machały się w cztery strony świata.
-‘’Zejdź z tamtąd Rose!'' – brunetka usłyszała stłumiony głos dochodzący gdzieś z tłumu mężczyzn.
Rozejrzała się i zeszła ze stołu szukając wzrokiem posiadacza głosu. Niestety tylko poczuła mocny uścisk na nadgarstku.

Chłopak prowadził szatynkę na zewnątrz chcąc się trochę uspokoić. Wiedział, że teraz nie może jej zgubić. Dziewczyna dumnie kroczyła za nim co raz się potykając.
-‘’Powiedzieć ci coś? Tylko nikomu nie mów!’’- mruknęła Roseline do Biebera opierając się o jego ramie.
-‘’Co?’’
-‘’Podoba mi się pewien chłopak. Jest czasem denerwujący ale podejrzewam, że się w nim zakochałam. Wiem, że jest niebezpieczny i pieprzy się z pierwszą lepszą ale naprawdę go lubię''- powiedziała przytulając się do chłopaka.
-‘’Mogę chociaż wiedzieć jak się nazywa?’’- syknął brunet. Był zdenerwowany, nie wyobrażał sobie kogoś innego przy niej. Uważał, że jest  zbyt doskonała na tych debili z jej szkoły po prostu na wszystkich.
-‘’Nazywa się Justin, Justin Bieber. ''– serce podeszło mu do gardła, ręce się spociły, a oddech stał się nierówny. Nie mógł w to uwierzyć. On? Ten HOMICIDIAL, który handluje narkotykami, zabija ludzi uczestniczy w nielegalnych wyścigach jej się podoba? Nie wiedział co jej powiedzieć, więc jedynie wzmocnił uścisk.
-‘’Jak sądzisz on też mnie lubi?’’- zapytała szatynka.
-‘’Oczywiście’’- mruknął  Bieber w zagłębieniu jej szyi.

RANEK

Mijały dni, tygodnie od imprezy, a oni nadal się nie spotkali. Rose dlatego, że wszystko pamiętała, a Justin ponieważ czuł się zakłopotany i musiał to przemyśleć. Hiudenmarry leżała na łóżku przeklinając całą tą sytuacje.
Jak mogła być tak głupia?
Cały czas to pytanie wypalało ją od środka.  Co miała teraz zrobić? Okaleczać się? Nie jest jeszcze taka głupia.
-‘’Rose przyjdź tutaj!’’- ryknął jej ojciec z salonu.
Dziewczyna małymi krokami poszła do salonu. Usiadła na kanapie i patrzyła się na ojca.
-‘’ Masz gościa’’- mruknął po czym odszedł do pokoju ze swoją dziewczyną.
Brunetka popatrzyła na drzwi. Jej oczy się rozszerzyły, ręce spociły.
-‘’Justin? Co ty tu ro-robisz?’’ – szepnęła.
Chłopak jedynie podszedł do niej objął ją rękami w talii i delikatnie pocałował. Ich usta idealnie do nich pasowały. Pocałunek był przepełniony przeróżnymi pozytywnymi uczuciami, cały świat się zatrzymał. Niestety coś musiało przerwać ten piękny moment był to telefon Roseline.
-‘’ Na serio? W tym momencie?’’- mruknął z pogardą chłopak. Spojrzał na urządzenie po czym dał je dla dziewczyny. 
-‘’Halo?’’- warknęła szatynka.
-‘’Pamiętasz mnie?’’

 ______________
Hej bardzo was przepraszam! Starałam się zrobić dłuższy ale chociaż coś się dzieje ! Wracając nie chciałam kazać wam jeszcze dłużej czekać! Dziękuje też za wszelkie komentarze w 8 rozdziale i za wejścia! Jesteście najlepsi! Jeżeli chodzi o rozdział jak sądzicie kto zadzwonił do Rose? I jak mógł zepsuć ich pocałunek?! Jeżeli nie Justin do niej zadzwonił to kto? Wszystko w IO ROZDZIALE!

4 komentarze:

  1. Justin i Rose są słodcy *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :D szkoda tylko że taki krótki :((( ale ważne że jest :D nie moge sie doczekać następnego :D
    ~Donia

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju ta końcówka była mega sweet :*
    Ciekawe kto do niej zadzwonił...
    czekam na nn... :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaaaaa słodki i dramatyczny. Szkoda że taki krótki. Czekam na następny //@VeronikaMiriam

    OdpowiedzUsuń

Jeden mały komentarz nawet ze zwykłym napisem " czytam ". Motywuje ! Dla ciebie to kilka sekund dla mnie to WIELKA motywacja ! ;)