Wyobraź
sobie, że jesteś sama w ciemny i strasznym lesie. Do o koła czai się
niebezpieczeństwo. Stawiasz jeden krok – jesteś coraz bliżej wyjścia z piekła.
Rozglądasz się do o koła – widzisz coś. To do ciebie idzie. Powoli co raz
bardziej dostrzegasz kontury postaci. Widzisz blask po jej lewej stronie. Coś
długiego, srebrnego w jego dłoni. Kiedy prawie stoicie oko w oko. Kolejna
postać pojawia się przed tobą – stara się ciebie chronić. Przedmiot przebija
postać, widzisz krew. Nie wiesz co się dzieje. Twój bohater upada, a ty budzisz
się z koszmaru.
Brunetka
siedziała na łóżku, słone krople uderzały o podłogę. Starała się zadzwonić do swojego ukochanego,
wyjaśnić mu wszystko – nie odbierał.
Dziewczyna wstała z jej wygodnego łóżka i podeszła do szafy. Wyciągnęła
czarne rurki, czarną bluzę z kapturem, czarne vansy i ciemne okulary. Nałożyła
na siebie zestaw, popsikała się perfumami i nie zwracając wielkiej uwagi na
ojca wyszła z domu. Rozglądnęła się po bokach. W oddali zauważyła czerwone
lamborghini. Szybko podbiegła do samochodu, rozwaliła prawą szybę i otworzyła
drzwiczki. Wsiadła do auta, odpaliła samochód i wyjechała z parkingu.
Jechała
160km/h było późno w nocy więc nikt nie zwracał na to uwagi, pijani ludzie
kroczyli chodnikami. Kiedy dotarła do celu. Wysiadła z wozu i nawet go nie
zamykając podeszła do dużych brązowych drzwi. Zapukała kilka razy, a kiedy
usłyszała ciche ,, proszę ‘’, weszła do mieszkania. Zaglądnęła do salonu, zauważając wysokiego
szatyna oglądającego mecz koszykówki podeszła do niego i usiadła okrakiem na
jego kolanach.
-‘’
Dzisiaj bez gry wstępnej ‘’- mruknęła brunetka i pocałowała kolegę z
podążaniem. Chłopak odwzajemnił jej pocałunek i położył ją na kanapie.
Brunetka
zdjęła z siebie bluzę i od razu pozbyła
się reszty ubrań Michaela…
-‘’
Wiesz, że to nie ja powinienem tu leżeć no nie?’’ – wychrypiał szatyn całując
ją po szyi.
-‘’
Tak wiem’’ – powiedziała z odrobiną smutku Rose, po czym wtuliła się w klatkę
piersiową Micha.
NASTĘPNY
DZIEŃ POPOŁUDNIE.
Szatyn
siedział na kanapie i oglądał ze swoją mamą
jakiś głupi babski program. W salonie panowała cisza która powoli
denerwowała Bieber’a.
-‘’
Boże Mamo czemu ona beczy z powodu jakiegoś debila? To bezsensu, kurwa przecież
jeżeli mówią, że może mieć każdego to niech idzie do klubu po dziwki, a nie
beczy…’’- jęknął chłopak.
-‘’
Kochanie jak możesz tak mówić, ty chyba w ogóle nic z tego
nie pojmujesz czyż nie? Posłuchaj dziewczyna popełniła kilka błędów ale jest
człowiekiem. Ja, ty i reszta twoich ‘’znajomych’’, też je popełniają. Dlatego w
życiu ważne jest przebaczanie. Mężczyzna w tym filmie czuje się oszukany i
niekochany dlatego wygania ją z domu. Dziewczyna obwinia się o to gdyż naprawdę
go kochała i jest zła na siebie, że kiedyś zrobiła te rzeczy.’’- powiedziała
skupiona Pattie.
Justin
słysząc to pomyślał chwilę i wstał z kanapy.
-‘’Dziękuje
Ci mamo!’’ – krzyknął wychodząc z domu.
Kierował
się w stronę domu brunetki, jechał ze 100km/h. Musiał z nią poważnie
porozmawiać o wszystkim co wydarzyło się przez te kilka dni. Naprawdę polubił
tę dziewczynę. Nie wiedział jak się zachować w tej sytuacji zazwyczaj słowo
„dziewczyna” oznaczało dla niego osobę z którą może się przespać, złamać serce
i po prostu zostawić. Więc kiedy
dojechał na miejsce, wysiadł z samochodu i zapukał do drzwi. Otworzyła je niska
brunetka, jej oczy były przepełnione łzami. Skierowała swój wzrok na twarz
chłopaka, kąciki jej ust podnosiły się lekko do góry tworząc piękny uśmiech.
-‘’Justin?
Co ty tu robisz? Myślałam, że nie chcesz mnie znać!’’- Rose otworzyła szerzej
drzwi przyglądając się z niedowierzaniem chłopakowi.
-‘’
Posłuchaj, przepraszam, że tak zareagowałem i wiem że to twój brat i też
wiem że wcześniej znałaś Michaela
ogólnie to wiem wszystko i nie jestem zły… Może trochę zszokowany ale nie zły.
Wiesz dlaczego? Bo Cię kocham i jestem największym kretynem na ziemi bo zamiast
wyznać Ci to na jakiejś randce czy coś mówię ci to przed drzwiami twojego domu.
Chyba nie jest to zbyt romantyczne ‘’ – mruknął chłopak patrząc na oczy
dziewczyny.
-‘’T-ty
mnie? Ty mnie kochasz? O mój boże!’’- szatynka szybko przytuliła się do
Bieber’a powodując uśmiech na jego twarzy.
-‘’Powinieneś
się mnie teraz zapytać czy zostanę twoją dziewczyną’’- mruknęła w jego szyje
cicho się śmiejąc.
-‘’Ach
no tak… Więc Roseline Hiudenmarry czy zostaniesz moją dziewczyną?’’ –
dziewczyna ze łzami szczęścia pokiwała twierdząco głową i pocałowała Justina.
-‘’
Teraz wejdźmy do domu bo zaczyna się robić zimno’’- zaśmiała się po czym weszła
z brunetem do małego mieszkania.
Przez
kilka godzin para śmiała się, oglądała komedie romantyczne i piła gorącą
czekoladę. Kiedy wybiła godzina dwudziesta pierwsza, chłopak pożegnał się z
dziewczyną soczystym całusem w usta i wrócił do domu.
Kiedy
szatyn pojawił się w holu jego małego domu, Pattie zaczęła zadawać mu mnóstwo
pytań dotyczących co i gdzie robił. Jednak Bieber nie chciał odpowiadać na te
pytania i szybko poszedł do swojego pokoju. Chłopak cieszył się że dziewczyna
czuje do niego to samo i od teraz ona jest tylko jego.
- ‘’Obserwuje
ją. Tak leży na łóżku, chłopak wyszedł od niej około 30 minut temu. Dobrze…
Yhmm… Będę obserwował dalej.’’
Mroczno,
wietrznie- ogólnie zimno. On nadal tam stał. Nadal obserwował. Czekał na
odpowiedni moment żeby zadać cios poniżej pasa. Wiedział, że dziewczyna tego
nie wytrzyma – podda się. W środku mężczyzna odczuwał żal do dziewczyny bo
wplątała się w wielkie bagno.
_______________________________________________
O to prezent od Świętego Mikołaja ! Wszystkiego Najlepszego, mam nadzieje, że wasza Wigilia była cudna, że dostaliście mnóstwo prezentów :). Co mam napisać jeszcze... Mikołaj się postarał ;). Jak sądzicie co zrobiła Rose ? Cieszycie się że ona i Justin są wreszcie razem? ;) KOCHAM WAS I NIE OCZEKUJE ZA TEN ROZDZIAŁ KOMENTARZY BO MI SIĘ NIE NALEŻAŁO ALE WIELKIE PODZIĘKOWANIA DLA MIKOŁAJA ;*
OMB cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńnareszcie są razem <3
aawwwwwww fdhvb xjkzdfvbuh cudowny rozdział <333 czekam na następny *.* <3
OdpowiedzUsuńpisz dalej <33333333333