Dziewczyna
siedziała w pokoju odrabiając lekcje. Ostatnio miała bardzo dużo zaległości,
przez co ma dość przechlapane…
-Roseline
praca domowa – mruknęła pani McFersly.
- Yy co? –
brunetka podniosła głowę i spojrzała na nauczycielkę.
- Praca
domowa, nie mów mi że jesteś kolejną osobą, która jej nie ma.
-Okej –
powiedziała i znowu położyła głowę na ławce.
- Do
dyrektora Panno Hiudenmarry.
Po
odrobieniu większości zadań, położyła się zmęczona na łóżku. Nie rozmawiała z
Justinem od ich wyznań. Nie wiedziała co się z nim dzieje i miała jakieś złe
przeczucia, w dodatku czuła się jakby ktoś ją obserwował. W pewnym momencie szatynka usłyszała ciche
pukanie w szybę. Odwróciła się w stronę okna i podeszła do niego po czym je
otworzyła.
-‘’Witaj
Roseline’’ – powiedział głęboki, tajemniczy głos.
-‘’Kim
jesteś?’’- szepnęła odsuwając się na bezpieczną odległość.
-‘’
Twój chłopak ma kłopoty’’- powiedział mężczyzna z obojętnym wyrazem twarzy.
-‘’John?
Cholera wystraszyłeś mnie, i skąd wiesz gdzie mieszkam?’’ – zapytała się
wystraszona.
-‘’Mam
swoje źródła, a teraz ubierz się seksownie i chodź’’ -mruknął patrząc na dziewczynę
z pożądaniem.
-‘’Myślałam,
że Justin ma kłopoty…’’
-‘’Oh,
no widzisz. Ubieraj się, nie mam zamiaru sterczeć tu całą noc.’’
Roseline
jedynie przewróciła oczami wzięła jakiś zestaw z szafy po czym weszła do
łazienki. Ubrała się w krótkie podarte czerwone spodenki, białą koronkową
bluzkę, a na nogi włożyła czerwone szpilki. Zrobiła sobie makijaż, przeczesała
włosy i wyszła z pomieszczenia. John złapał ją za rękę i pomógł wyjść przez okno.
Kiedy dotarli na miejsce, dziewczyna ujrzała
kremową, ogromną wille.
-‘’
John, czy ty zabrałeś MNIE na imprezę ? ‘’- powiedziała patrząc z
niedowierzaniem w budynek.
-‘’Tak.
No wiesz nie zgodziłabyś się gdybym zapytał ,, Hej Rose pójdziesz ze mną na
imprezę, i tak wiem wiem, że masz chłopaka’’. ‘’
-‘’Ugh..
To prawda, chodź’’- szepnęła po czym wyszła z samochodu kierując się w stronę
wejścia.
Otworzyła
dębowe drzwi i weszła do środka. W powietrzu czuć było: pot, narkotyki, alkohol
i Bóg wie co jeszcze.
-‘’
Chcesz się coś napić zanim pójdę szukać dziewczyny na jedną noc?’’- powiedział
bezpośrednio chłopak.
-‘’
Sama sobie wezmę’’- mruknęła i skierowała się w stronę baru. – ‘’ Hej po proszę
wódkę z colą.’’
-‘’
Wszystko dla pięknej Pani’’ – powiedział z zalotnym uśmiechem nieznajomy, po
czym podał jej napój.
Roseline
nie zwracając uwagi na blondyna poszła tanecznym krokiem na parkiet. Zaczęła
seksownie kręcić biodrami, ale kiedy poczuła jakieś ręce na swojej talii szybko
się odwróciła. Zobaczyła wtedy wysoką blondynkę, widać było, że dziewczyna
ćpała.
-‘’Hej
kochanie może pójdziemy na górę co? Mam ochotę na mały numerek z dziewczyną to
na pewno jest bombowe.’’- gadała dziewczyna, a szatynka jedynie gapiła się na
nią oniemiała.
-‘’Proponujesz
mi seks? ‘’
-‘’
Jeśli chcesz ‘’ – powiedziała dziewczyna z głupim uśmiechem po cym wbiła się w
usta Hiudenmarry. Alkohol trochę
namieszał dziewczynie w głowie więc oddała namiętny pocałunek. Kiedy jednak
dotarło do niej to co robi szybko odepchnęła dziewczynę i skierowała się w
stronę wyjścia.
Chodziła
obok małego stawu rozmyślając o tym co teraz zrobić. I po chwili wylądowała w
wodzie.
-‘’Co
jest kurwa?!’’- wrzasnęła z całej siły patrząc na ciemną postać.
-‘’
Zamknij się suko albo odetnę Ci łeb, a chyba tego nie chcesz ? No właśnie. ‘’
Ciemna
postać szarpnęła jej ramieniem i podniosła do pionu po czym zaczęła ciągnąć w
stronę samochodu. Dziewczyna była już dość podpita przez co szła spokojnie za
postacią. Kiedy ten ktoś popchnął ją do samochodu, ona spokojnie usiadła i
tylko czekała na rozwój wydarzeń. Postać
wyjechała szybko z posesji jakiegoś bogatego dzieciaka i kierowała się w stronę
lasu.
-‘’
Posłuchaj mnie, nie chcę Ci nic zrobić Roseline ale masz być grzeczna bo naprawdę
Cię zabije ‘’- mruknął z powagą, po rysach twarzy które można było już dostrzec
widać, że był to facet po dwudziestce.
-‘’Kim
jesteeeś?’’ – zapytała się brunetka siadając po turecku na siedzeniu,
uśmiechając się głupkowato.
-‘’
W pewnym sensie dobrze, że mnie nie pamiętasz, ale niestety należą Ci się
wyjaśnienia. Przez Twojego cholernego braciszka masz kłopoty Hiudenmarry.’’
-‘’
Nadal Cię nie kojarzę, poczekaj hmmm… Chodzisz ze mną do szkoły? Może znasz
mojego brata? Fajnie by było’’- zaśmiała się nastolatka kręcąc głową.
Kiedy
podjechali pod stary magazyn, mężczyzna wysiadł z auta i wyciągnął też z niego
dziewczynę. Nawet nie zamykając samochodu szarpnął za ramię dziewczynę i
poszedł do magazynu. Szatynka kierowała się za nim. Wchodząc do środka, kolejny
raz poczuła narkotyki i alkohol. „Porywasz” Rose prowadził ją w stronę starych
wyblakłych drzwi. Zapukał w nie 3 razy i wszedł do środka. Znajdowali się w
brudnym, ciemnym pokoju. Stało tam biurko
z ciemnego drewna i trzy rozpadające się krzesła.
-‘’Mam
ją’’- powiedział głębokim, zachrypniętym głosem mężczyzna koło niej.
-‘’
3.0.4 ‘’
Nic
nie mówiąc wziął dziewczynę za rękę i zaprowadził do kolejnego pokoju. Wepchnął
ją tam i zamknął na klucz. Hiudenmarry została sama w śmierdzącym pokoiku.
Jedyne co się w nim znajdowało to stary podarty materac.
Roseline nie zwracając już na nic uwagi
położyła się na materacu i odpłynęła do krainy snów i szczęścia.
______________________________________
Co mam napisać. Jestem straszna. Krótki rozdział chociaż, że miał być długi. W dodatku tak rzadko dodaje rozdziały. Po prostu nie mam czasu i brakuje mi weny. Jak mam już mieć jakąkolwiek wenę to na w ogóle na coś innego. Jest mi przykro, że zawiodłam wasze oczekiwania i jeżeli tak dalej pójdzie będę zmuszona zostawić to opowiadanie. Mam jednak nadzieje, że dostanę pomysły na nowe rozdziały i będę pisać dalej to opowiadanie bo na prawdę chcę je skończyć <3. Pozdrowienia śle Wam Jula
Tak szczerez to chyba najgorszy rozdział ale i tak jest fajny :)
OdpowiedzUsuńW sumie mi też się nie podoba ;/
UsuńTrochę namieszane jak dla mnie ale jest ok c:
OdpowiedzUsuń